"Baza. Czy to coś daje?"
Hejka wszystkim! Sporo czasu mnie nie było, ale to ze względu na klasę maturalną... Trzeba kuć, żeby dostać się na wymarzone studia :)
Ze względu na moją opadającą i tłustą powiekę, pożegnałam się z wykorzystywaniem cieni w codziennym makijażu. Kiedy jednak stwierdziłam, że trzeba spróbować, po 2/3 godzinach wszystko schodziło i wyglądało koszmarnie. Korzystałam z wielu metod nakładania ich na powieki, lecz żadna nie dawała dobrego efektu.
Jednak, aby zostać przyszłą kosmetyczką/makijażystką muszę mieć kontakt z cieniami i nauczyć się je używać. Więc przy zamówieniu kosmetyków i prezentów w drogerii internetowej dorzuciłam dodatkowo bazę pod cienie Artdeco i moją pierwsza "wielką" paletkę Makeup Revolution.
Wrażenia po pierwszym użyciu (tutaj skupie się na bazie, ponieważ o niej jest post):
- dobrze się rozprowadza
- ładnie pachnie
- wystarczy mała ilość
- nie ujednolica nam powieki
- cienie trzymają się naprawdę dobrze, nie mogę ich przez cały dzień ruszyć
- boję się, że później pudełko będzie niewygodne
- zawiera malutkie drobinki, ale pod cieniami nie są widoczne
![]() |
| Bez bazy/Z bazą |
![]() |
Jak na razie jest to moja ulubiona baza i nie mam potrzeby aby zakupić nową bo ta w pełni mi wystarcza. Chociaż w pierwszej chwili byłam zawiedziona znajdującym się brokatem, ponieważ nienawidzę mieć czegoś co iskrzy na mojej twarzy. Ale da się to przeboleć :)
Na samym początku używałam zwykłej bazy z Wibo, ale to były pieniądze wyrzucone w błoto. Jeśli ktoś tak jak ja, ma tłustą i opadającą powiekę, lepiej od razu zainwestować w dobrą bazę (Artdeco, Lumene, Urban City) niż wydawać pieniądze niepotrzebnie.
See you soon!




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz